Warto przytoczyć przykład przyimka “post”, który przedarł się do języka polskiego i używany jest np. w kontekście “post-komunistyczny”. Osobom władającym językiem polskim (w przeciwieństwie do pol-gielskiego) kojarzy się to z postem (jak np. Wielki Piątek). Niejedną z nich musi intrygować ów dziwoląg: “Czyżby komuniści nawracając się na wiarę katolicką, zaczęli pościć w ramach pokuty za popełnione grzechy? Przyimek ten ma w jęz. polskim odpowiednik “po”, tak więc w najgorszym przypadku zachowując składnię angielską, można by używać “po-komunistyczny”, ale zasugerowałabym inne warianty, zmieniające cały szyk zdania, jak np.: w okresie “demokratycznych przemian” lub “przechodzenia komunizmu na drogę demokracji” itd.
Ową niestylistyczną krzyżówką językową, czyli językiem pol-gielskim posługuje się znaczna część Polonii w krajach anglosaskich, która zapomina swój język ojczysty. Zadziwiającym jest jednak fakt, że krajowcy tak szybko i bezkrytycznie przyswajają sobie te obce naleciałości, “zachwaszczając” nimi swój język. Jak można wyjaśnić to negatywne zjawisko? Czy wynika to ze snobizmu, czy też jest może objawem lenistwa? Największą winę za istniejący stan rzeczy należy przypisać “ludziom pióra”, czyli : tłumaczom, publicystom, dziennikarzom, redaktorom, konferansjerom itd., gdyż będąc krzewicielami języka, “zakotwiczają” oni okaleczone formy językowe. Język, jakim posługują się polskie współczesne środki masowego przekazu pozostawia wiele do życzenia… Jest tu wielkie pole do popisu dla tłumaczy, gdyż istnieje potrzeba przekładu z polgielskiego na polski, po to by język stał się powszechnie zrozumiały dla ogółu społeczeństwa. Podejrzewam, że środowiska polonijne w innych krajach wytworzyły również swoiste sobie języki – dziwolągi, jak np. pol-niecki” czy “pol-cuski”, które to w jakimś stopniu przenikają do jęz. polskiego. Język angielski jednakże, bije wszelkie rekordy, podbijając zresztą i inne języki.
Francuzi jednakże prowadzą zdecydowaną akcję w obronie swojego języka przed wypaczeniami języka fran-gielskiego (franglais). Dobrze byłoby podjąć podobną działalność – w myśl słynnego postulatu Mikołaja Reja, który w XVI w. przypominał narodom, że “… Polacy nie gęsi, lecz swój język mają”. Współczesne pokolenie nie powinno zaprzepaszczać idei swoich wielkich przodków, którzy oddali ogromne zasługi na polu piastowania czystości języka. Podczas, gdy za rządów komunistów polszczyzna ulegała wpływom rusycystyki, tak w dzisiejszych czasach podlega wyjałowieniu pod wpływem kultury zachodniej. Zjawisko to przybiera gwałtownie na sile i jeśli nie podjęta zostanie akcja świadomego kształtowania i pielęgnacji języka, jego bogaty potencjał zostanie nieodwracalnie zubożony.